Witamy po długiej przerwie i przepraszamy że nie informowaliśmy Was o postępach leczenia, ale czas zbyt szybko nam mija.
Patrysia nadal połyka leki przeciwpadaczkowe i od dnia kiedy pisałam wcześniejszego posta do dziś nie nastąpił żaden atak - jest to aż niewiarygodne ale dal nas pełne nadziei ...
Patrysia w czerwcu ukończyła klasę "0" w szkole i dostała aż 3 dyplomiki ukończenia przedszkola a więc aktualnie ma wakacje. Po wakacjach nadal nauka i nadal w tej samej klasie skoro ma taką możliwość.
Odnośnie rehabilitacji to Pati nadal bardzo ładnie ćwiczy i widać postępy... a mianowicie - SAMA STANĘŁA NA WŁASNYCH NÓŻKACH !!! z radością oznajmiając że sama będzie chodzić, jednak tak szybko to nie nastąpi - wszystko wymaga czasu i ćwiczeń, ale jest nadzieja i wielka radość...
Wszystko o czym piszemy napawa optymizmem ale jest kilka rzeczy, które zabierają nam sen z powiek, a zwłaszcza to, że Pati mając problemy z nerkami nie chce pić, na zmianę karmimy ją łyżeczkami jak małego dzidziusia i to wychodzi średnio, ale może coś się zmieni. Zmieniamy soki, smaki, kubki i nadal nie widać postępu i chęci picia z jej strony.
Z całego serca wszystkim dziękujemy i prosimy o pamięć w modlitwie.
Ps. Pod koniec sierpnia czeka nas kolejne badanie - rezonans - zobaczymy co nas dalej czeka...